niedziela, 4 października 2015

Śmierć "ojca polskiego rocka"

 Wczoraj zmarł Franciszek Walicki, człowiek bardzo zasłużony dla polskiego jazzu i rocka. Ze wzgledu na wielki wkład w organizację pierwszych polskich zespołów rockandrollowych - Rhythm And Blues, Czerwono-Czarnych i Niebiesko-Czarnych - został nazwany "ojcem polskiego rocka".
  A oto szkic biogramu F. Walickiego, napisany na podstawie wikipedii:

  Franciszek Walicki urodził się 20 lipca 1921 r. w Łodzi. Jeszcze przed wojną zaczął naukę w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni. Po traumatycznych przeżyciach wojennych, w 1945 r. wstąpił do Marynarki Wojennej, gdzie rozpoczął pracę dziennikarską, pisał do "Przeglądu Morskiego" i miesięcznika "Morze". W 1952 r. rezygnuje z pracy w Marynarce Wojennej i zaczyna długoletnią współpracę z „Głosem Wybrzeża”. Pisał tam recenzje filmowe, felietony, reportaże z podróży, m.in. do Londynu, oraz robił wywiady. Redagował dodatek kulturalny gazety pt. "Dziewiąta fala". Współpracował z tym pismem do 1966 r.
  W połowie lat 50-tych F. Walicki zainteresował się jazzem. Był członkiem Komitetów Honorowych pierwszych dwóch Festiwali Muzyki Jazzowej, które odbyły się w Sopocie w 1956 i 1957 r. Działał w Gdańskim Jazz-Clubie, istniejącym w latach 1957-1961. Organizował też prelekcje na temat muzyki rockandrollowej. Na początku 1959 r. zaopiekował się gdańskim zespołem Rhythm And Blues, który 24 marca 1959 r. w Gdańsku w klubie Rudy Kot dał pierwszy w Polsce koncert rock and rolla. Zespół został odgórnie rozwiązany, a jego ostatni koncert odbył się 27 października 1959 r. w Gdańsku. 22 czerrwca 1960 r., z inicjatywy F. Walickiego, powstał zespół Czerwono-Czarni, który zadebiutował na estradzie 23 lipca 1960 r. w sali klubu "Żak" w Gdańsku i opiekował się nim do września 1961 r. Dla jego muzyki i brzmienia stworzył określenie "big beat", spolszczone na „muzyka mocnego uderzenia”. 2 lipca 1961 r. jego występ zainaugurował działalność klubu Non Stop w Sopocie, który również był pomysłem F. Walickiego. Klub zapoczątkował akcję poszukiwania młodych talentów w polskiej muzyce rozrywkowej.
  Wiosną 1962 r. F. Walicki powołał zespół Niebiesko-Czarni, który zadebiutował 24 marca 1962 r. w gdańskim Żaku. Grupą opiekował się do końca 1967 r. Odbył z nią trasy zagraniczne po Francji, Szwecji, Holandii, Jugosławii i Luksemburgu. Rozpoczął pisanie tekstów piosenek dla zespołu i jego członków. Pod pseudonimem Jacek Grań napisał łącznie 45 piosenek, które śpiewali m.in. Czesław Niemen, Wojciech Korda, Ada Rusowicz, Czerwone Gitary, Piotr Szczepanik, Breakout, SBB i Urszula Sipińska. Wydano je na ponad 300 płytach. Wszystkie wielkie przeboje z tekstami F. Walickiego ukazały się na składance "Nazywano nas dziećmi Belzebuba" wydanej w 1994 r. przez Polskie Nagrania.
  Na początku 1968 r. Franciszek Walicki zetknął się z Tadeuszem Nalepą i jego zespołem Breakout, który nakłonił do unowocześnienia brzmienia. Od połowy 1968 r. do listopada przebywał z zespołem w Holandii. Doradzał grupie przy nagraniach pierwszych dwóch płyt, do których napisał też kilka tekstów. Z Breakoutem współpracował do 1970 r.
  27 lutego 1968 r. F. Walicki zainicjował cykl przeglądów muzycznych pt. "Musicorama", które odbywały się w sali Roma oraz Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki. W 1970 r. zaczął też publikować pismo muzyczne pod tą nazwą, ale wydano tylko 3 numery tego wydawnictwa. 18 lipca 1970 r. w Sali Turystycznej Grand Hotelu w Sopocie zainicjował pierwszą polską dyskotekę przebojów Musicorama '70. Był jej kierownikiem artystycznym, prowadził ją z takimi prezenterami jak Piotr Kaczkowski, Marek Gaszyński, Witold Pograniczny, Jacek Bromski czy Dariusz Michalski.
  W marcu 1971 r. w Siemianowicach Śląskich Franciszek Walicki zetknął się z Józefem Skrzekiem i muzykami SBB, którym później pomógł w karierze krajowej i zagranicznej. Wymyślił słynną dewizę zespołu: "Szukaj, Burz, Buduj". Towarzyszył grupie na tournée po Niemczech w 1974 r. Napisał tekst utworu "Odlot" z pierwszej płyty grupy.
  W latach 1976-1977 opiekował sie zespołem Bumerang, który jednak nie zyskał popularności.
  Pod koniec lat 70-tych F. Walicki doradzał artystycznie Urszuli Sipińskiej, a później kilku młodym wykonawcom. W kwietniu 1983 r. współorganizował Ogólnopolski Turniej Młodych Talentów, w którym triumfowały zespoły Azyl P. i Klaus Mitffoch. Powoli stawał się żywą legendą polskiej sceny muzycznej.
  W połowie lat 80. udało mu się zgromadzić większość gwiazd polskiego mocnego uderzenia i muzyki rozrywkowej lat 60-tych i 70-tych na koncertach z cyklu Old Rock Meeting. Pierwszy odbył się w Operze Leśnej w Sopocie 11 i 12 lipca 1986 r. i pociągnął za sobą wielkie tournée dawnych gwiazd po kraju, zakończone dwoma koncertami 11 i 12 lipca 1987 r. również w Operze Leśnej w Sopocie. Nagrania z Sopotu ukazały się na płytach "Old Rock Meeting A.D. 1986" i "Przeżyjmy to jeszcze raz - 25 lat Niebiesko-Czarnych", "Czy nas jeszcze pamiętasz?" oraz były prezentowane w radiu i telewizji.
  Na początku 1995 r. firma Video Studio Gdańsk przygotowała film o Franciszku Walickim pt. "I nie żałuj tego" w opracowaniu Wojciecha Fułka i Pawła Chmielewskiego, emitowany w lipca 1995 r. w Programie 2 TVP. Równocześnie wydawnictwo T.R.Z. Wojciecha Trzcińskiego opublikowało wspomnienia "ojca chrzestnego polskiego rocka" pt. "Szukaj Burz Buduj". Wznowiono je w 2002 r.
  Na jego dorobek składa się także ponad 2000 publikacji na temat muzyki i kultury (głównie młodzieżowej), wiele tysięcy artykułów prasowych, wspomnień i listów do redakcji licznych czasopism.
  7 czerwca 2004 r. Franciszek Walicki otworzył wystawę swojej kolekcji, w której znalazły się m.in. plakaty, zdjęcia, artykuły prasowe, wzmacniacz koncertowy o mocy 15 watów, perkusja Czerwonych Gitar, gitara Krzysztofa Klenczona, stroje sceniczne Wojciecha Kordy i Ady Rusowicz, buty i organki Tadeusza Nalepy, gramofon „Bambino” i płyty pocztówkowe, radio „Sonata”, wzmacniacz muzyczny z lat 60. Wystawa ta stała się początkiem Muzeum Polskiego Rocka, mieszczącego się w budynku klubu "Rudy Kot" w Gdańsku. W czerwcu 2000 r. wziął udział w sympozjum "Rock i polityka", zorganizowanym przez Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku. Z powodu stanu zdrowia i wieku ograniczył życie towarzyskie i kulturalne. Mieszkał w centrum Gdyni, przy ul. Władysława IV.
  W 2012 r. napisał swą ostatnia książkę pt. „Epitafium na śmierć rock'n'rolla” wydaną przez Fundację Sopockie Korzenie.
  Franciszek Walicki zmarł 3 października 2015 w Gdyni, w wieku 94 lat.

Franciszek Walicki (1921-2015)

Źródła:
  https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Walicki
  http://natemat.pl/156763,nie-zyje-ojciec-chrzestny-polskiego-rocka-to-jemu-kariere-zawdzieczaly-legendarne-gwiazdy  (zdjęcia)

8 komentarzy:

  1. Swoją drogą ten Pan to była dość nie ciekawa postać, wbrew temu co powiela się od wielu lat, o czym można przeczytać poniżej:

    http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/franciszek-walicki-zrodo-wszelkiego-za.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestań bredzić człowieku. Z łatwością przytoczę 25 razy więcej pozytywnych opinii o śp.p. F Walickim. Udział większości gwiazd muzyki z lat 60 i 70 na koncertach Dinozaurów czy Trzech Dekad Rocka w Polsce było znamiennym hołdem dla ich współorganizatora F.Walickiego. Takich bojowników o prawdę co za komuny sikali w pieluchy lub siedzieli z głową pod kołdrą a teraz pouczają innych jest dość w polityce. Nie mieszaj do tego muzyki.

      Usuń
    2. Dzięki za zainicjowanie dyskusji i dobrą ripostę. Oczywiście, zgadzam się ze stanowiskiem odpowiadającego, bo na tym blogu zajmuję się polskim bigbitem, gdzie Pan F. Walicki ma niekwestionowaną pozycję, a nie dyskotekami. Nikt nie jest kryształowy, ale w dziejach polskiego bigbitu to - myślę - postać bardzo pozytywna. Nie mówiąc o późniejszym udziale w organizacji Old Rock Meeting czy Trzech Dekad Rocka w Polsce. Myślę, że dla miłośników rockandrolla w Polsce pozostanie "ojcem polskiego rocka"!

      Usuń
    3. Myślę, że większość nie zdaje sobie sprawy jaką postacią był Franciszek Walicki, dla większości ma tylko jedno oblicze, a przecież było inaczej, myślę że warto o tym pamiętać.

      Usuń
    4. Swoją drogą ten polski rock n roll z lat 60-tych jest mocno przaśny, ludowy, że nie wspomnę o imprezach, koncertach pod tytułem Old Rock Meeting, gdzie, nie oszukujmy się, mamy granie w klimacie dancingowym, rock n rola tam tyle co kot napłakał.....
      Taki to był rock n roll jak jego "ojciec chrzestny"

      Usuń
    5. Polskie Orły - Majtki blaszane, Hity Disco Polo to oczywiście jedyne godne uwagi kultowe nagrania. Gdzież tam do nich Breakoutowi czy SBB, których wykreował F.Walicki.

      Usuń
    6. Jakże celne "porównanie" oferty Kasetomaniaka z twierdzeniami tego Katona. Dzięki Elwood Blues.
      Na tym kończę ten spór o Pana Franciszka. Dla nas, miłośników bigbitu, to postać pozytywna, i na tym pozostaniemy.
      I ogólna uwaga. Proszę więcej nie pisać komentarzy przedstawiających opisywane tu osoby w niekorzystnym świetle. Ja sobie tego nie życzę. Od tego są tabloidy, plotkarskie tygodniki i inni paszkwilanci. Tam proszę pisać!

      Usuń
  2. O, chmury moje, obłoki...
    Anioły - białe motyle.
    Zabierzcie go ze sobą
    choć na mgnienie chwili.

    I weźcie go pod ręce,
    anioły moje - obłoki.
    Lub dajcie mu wasze skrzydła,
    by ulecieć wysoko.

    Dajcie mu waszą wolność,
    dajcie mu wasze dłonie.
    O, chmury moje - obłoki -
    zaprowadźcie go do niej...

    A jeśli go nie pozna -
    dajcie mu Wielki Wóz.
    I pełen bak benzyny.
    I rozkład gwiazd i zórz.

    I dajcie mu gitarę
    I struny wiecznie żywe.
    I paczkę "Extra Mocnych".
    I pięć butelek piwa.

    Zostanie wtedy z wami -
    anioły - białe motyle.
    Zabierzcie go ze sobą.
    Na zawsze... Nie na chwilę.

    R.I.P.

    OdpowiedzUsuń