Zespół wokalno-instrumentalny Rhythm And Blues został utworzony formalnie w lutym 1959 r. jako rock and rollowy zespół Gdańskiego Jazz Clubu. Inicjatorem powstania grupy był Franciszek Walicki (ur. 29.07.1921 r.) - dziennikarz, współtwórca międzynarodowych Festiwali Muzyki Jazzowej w Sopocie (1956-1957), założyciel Gdańskiego Jazz Clubu.
Grupa zadebiutowała 24 marca 1959 r. w klubie "Rudy Kot". Jej pełny skład tworzyli: Bogusław Wyrobek - śpiew; Marek Tarnowski - śpiew; Leszek Bogdanowicz (wł. Bogusław Grzyb 25.02.1934-2.08.1984) (eks Modern Jazz Sekstet) - gitara; Leonard Szymański (eks Modern Jazz Sekstet) - kontrabas; Andrzej Sułocki - pianino; Jan Kirsznik - saksofon tenorowy i Edward Malicki (eks Modern Jazz Sekstet) - perkusja. Później A. Sułockiego zastąpił Zbigniew Garsen (wł. Zbigniew Wilk).
Podczas tego pierwszego koncertu muzycy wykonali: Rock Everybody (instr.); Rock Around The Clock (voc. B. Wyrobek); Haxa Rock (voc. B. Wyrobek); Night Boogie (instr.); All Of Me (voc. B. Wyrobek); Stormy Weather (voc. B. Wyrobek); Hoola Hoop Boogie (instr.); Love Me (voc. M. Tarnowski); First In Line (voc. B. Wyrobek); Crazy Boogie (instr.); I Don't Care (voc. B. Wyrobek); Diana (voc. B. Wyrobek); Drums Boogie (instr.); Mambo Rock (voc. B. Wyrobek); Elevator Rock (voc. M. Tarnowski); When The Saints Play Rock'n'Roll (voc. M. Tarnowski); Perdido (instr.); Jailhouse Rock (voc. B. Wyrobek) i Rock Everybody (instr.)
Po imprezie, którą uznano za oficjalna datę narodzin rock and rolla w Polsce, posypały się recenzje zdezorientowanych dziennikarzy. Pisano o niezwykłej potędze brzmienia zespołu i sile hałasu. Sensację budziła zelektryfikowana gitara marki Grazioso L. Bogdanowicza, podłączona do wzmacniacza o mocy 15 watów, wymontowanego z radzieckiego magnetofonu "Dniepr".
22 maja 1959 r. Rhythm And Blues, uzupełniony nowym wokalistą Andrzejem Jordanem (wł. Andrzej Szmilichowski), wziął udział w zorganizowanym przez redakcję "Sztandaru Młodych" I Ogólnopolskim Konkursie Amatorskich Zespołów Jazzowych i Rozrywkowych w Warszawie. Spośród 27 uczestników grupa okazała się najlepszą w kategorii tanecznej, zdobywając nagrodę ZAIKS - radioodbiornik "Bolero".
Podczas lipcowych koncertów Rhythm And Blues w Gdańsku, doszło do spotkania muzyków z Wasilem Michajem, 14-letnim interpretatorem piosenek Presleya. Przyjęty do zespołu przyjął pseudonim sceniczny Michaj Burano, stając się drugim po B. Wyrobku gwiazdorem polskiego rock and rolla.
Nowa muzyka szturmem wdarła się na krajowe estrady. W sierpniu, podczas występów na kortach tenisowych w Sopocie, dwie imprezy z udziałem Rhythm And Bluesa obejrzało łącznie siedem tysięcy widzów. We wrześniu zespół wyruszył na dwutygodniową trasę koncertową, występując w halach i na stadionach 10 miast Polski (m. in. w Toruniu, Bydgoszczy, Lublinie, Katowicach, Poznaniu, Warszawie i Łodzi). Wszelkie rekordy bił B. Wyrobek, bisując na jednym z koncertów standard "All Of Me" aż dziewięć razy. Występy grupy, a właściwie zachowanie się publiczności, zaczęły wkrótce budzić liczne kontrowersje.
Przyjazd Rhythm And Bluesa do stolicy w dniach 12-14 września 1959 r. poprzedziło oburzenie dziennikarzy. "Sztandar Młodych" zamieszczał apele o zachowanie porządku, które na niewiele się zdały. W efekcie triumfalne koncerty zespołu stały się początkiem jego końca. Pojawiły się artykuły krytykujące już nie tylko publiczność, ale i wykonawców oraz samą muzykę. W końcu Ministerstwo Kultury i Sztuki wydało decyzję zakazującą występów grupy w salach powyżej 400 miejsc. W praktyce oznaczało to zakaz koncertowania.
Wokaliści zespołu znaleźli później zatrudnienie w zespole Czerwono-Czarni. L. Bogdanowicz stał się cenionym aranżerem, kompozytorem i kierownikiem zesp. Studia M-2. W latach siedemdziesiątych pod pseudonimem Rob Roy był szefem orkiestry studyjnej Polskich Nagrań. Jego przeboje wykonywały m. in. Partita (Kochajcie starszych panów), Maryla Rodowicz (Futbol, futbol, futbol) i Lidia Stanisławska (Dzwon znad doliny).
Nie istniejący praktycznie od grudnia 1959 r. Rhythm And Blues rozwiązano uchwałą Jazz Clubu 22 czerwca 1960 r. Przez ponad 30 lat jedynymi śladami działalności zespołu były: sesja nagraniowa dokonana prawdopodobnie we wrześniu 1959 r. w Rozgłośni PR w Gdańsku i krótki zapis Polskiej Kroniki Filmowej z maja tego samego roku. Dopiero w 1991 r. w ramach serii "Złote lata polskiego beatu" zaprezentowano publicznie archiwalne nagrania grupy.
NAGRANIA RADIOWE:
1959:
Butterfingers (voc. M. Tarnowski); James Rider (voc. M. Tarnowski); Elevator Rock (voc. M. Tarnowski); Wyjdę w deszcz [Stormy Weather] (voc. B. Wyrobek); Mambo Rock (voc. B. Wyrobek); Rock Everybody [Rock-A-Beatin'Boogie] (voc. B. Wyrobek); When The Saints Play Rock'n'Roll (voc. M. Tarnowski i B. Wyrobek); Big Boogie Woogie (voc. M. Burano); Malaguena (voc. M. Burano); Blues (voc. M. Burano)
NAGRANIA PŁYTOWE:
LP SX 3003 Muza (1991)
MC CK 1185 Muza (1991)
[RÓŻNI WYKONAWCY] ZŁOTE LATA POLSKIEGO BEATU 1959-1961
Rock-A-Beatin'Boogie / Butterfingers / Mambo-Rock / Big Boogie Woogie / Wyjdę w deszcz / Elevator Rock
Źródło:
"Encyklopedia Polskiej Muzyki Rockowej - ROCK 'N' ROLL 1959-1973" - autorzy: Jan Kawecki, Janusz Sadłowski, Marek Ćwikła, Wojciech Zając
Gdyby Pan był zainteresowany ową sesją nagraniową proszę do mnie napisać.
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowany tą sesją. Czy mogę prosić o kontakt na: rockprogresywny@gmail.com
Usuńartykuł powielany z blędami i zakłamaniem .
OdpowiedzUsuńBogdanowicz nie byl pierwszyw Polsce który uzył gitary elektrycznej ,to pogon za sensacją.
Graciozo resonet -czy była to do końca -graciozo z resonetu -absolutnie, nie pora zadać pytanie dla np detektywów muzycznych co było z tym graciozem nie tak .To samo dotyczy gitar Klenczona i innych ,Kendelewicza z Bizonami czy Skaldów.
Witam. Biogram napisany za w/w źródłem, którego nikt nie podważa. Może niektóre szczegóły podane w tej notce biograficznej są dyskusyjne, ale nie ma źródeł, które by je poddawały w wątpliwość.
UsuńPrzeczytałem ten biogram i nie wiem skąd Pan wziął informację o tym, że Pan "Bogdanowicz był pierwszym w Polsce, który użył gitary elektrycznej". Ja tam nic takiego nie znajduję.
Nie będę się pastwił nad pierwszym zdaniem powyżej, choć użyty wyraz "zakłamaniem" mnie nieco zasmucił, bo ja nie chcę nikogo wprowadzać w błąd...
Pozdrawiam
Zgadzam się .Za bardzo to zbrutalizowałem nie doczytałem .
OdpowiedzUsuńBogdanowicż faktycznie posiadal Grazioso 2 lecz była mocno przerobiona inna decha itp wcześniej grał na innej solid body marki -dawson a jeszcze wczesniej w zespolę wojtusia na akustycznej ginbsonce ,przed nim w 55 ławrusiewicz przytargał z resonetu przez znajomości z m,arynarzem Resonet Grazioso 1 wyprodukowana w 55 w driewkowie i swietnie na niej grał z zespołem gitar hawajskich ,Zbigniew Kurtycz posiadal pierwsze semi hollow -czeska marinę z dwoma pikapami brilant juz w 1959 była to pierwsza profesjonalna gitara semi hollow która grała zawodowo w Polsce którą mam w zbiorach .Resonet grazioso czy grazioso jolana to podobne do siebie gitary brzmieniowo lecz cenowo odległe bo pierwsza kosztuje 15 tysięcy a druga okolo 2 tys jezeli komuś uda sie wypatrzec na aukcji .90 procent brzmienia epoki wczesnego big beatu to resonet grazioso kosztowała 4 tys 500 i jolana star IV dlatego wybrał ja Boguś Kendelewicz ponieważ miała krótsza menzurę i lepiej leżała w rękach ,natomiast grazioso była niezwykle ciężka .Wszystkie trzy o bardzo dobrym brzmieniu zachowały się w bardzo dobrej kondycji .Tajemnicze moga okazać się instrumenty Klenczona -(niebieska księga okładka) ale i to rozwikłałem oraz Skaldów ale to temat na ksiązkę dla np D.M .Z szacunkiem
Dziękuję za tą wypowiedź o sprzęcie używanym przez muzyków naszego rodzimego bigbitu. Myślę, że osoby zainteresowane szczegółami w tym zakresie znajdą coś dla siebie...
UsuńBłędy i pomylki z historią big beatu są i będą powielane nie mam na mysli tego blogu chodzi o ksiązki i fora gdzie jest stek bzdur jakoby Kozakiewicz nagrał materiał na jolanie tornado na lp blues z T.Nalepą że była to jolana fakt ale nijak nie miała się do wersji tornado jeśli fachowcy słysza w nagraniach z tej płyty brzmienie semi hollow -(zakłamane opowiesci z trójki )to coś z ich słuchem nie jest tak .Po drugie na falach eteru wychwalają owy material dzwiękowy z lp blues i sztuke gitarową kozakiewicza by w następniej audycji zmieść i urągać czeskim jolanom jakoby nie dało się nic na nich zagrać .To przykre i nieprofesjonalne podejście do sprawy .Owszem materiał z płyty -blues został zagrany na jolanie lecz nie na Tornado lecz modelu solid body detektyw muzyczny dotrze do prawdy i brzmienie jest jak najbardziej profesjonalne połaczone z piecykiem lampowym L.Pisarka.
OdpowiedzUsuńSprawa L.Bogdanowicza .Polowa lat 70 do lat 80 napisal ponad 100 kompozycji instrumentalnych dla Radia na najwyższym poziomie cześc wydanych na polskich lp lecz nie najwyższych lotów , bardzo mało trafilo do ucha polskiego melomana ,jesli coś istnieje jedynie za granica na limitowanych lp typu library ,czy to standard music library czy selected sound pod zmienionymi niekiedy tytułami niestety nie jest to odosobniony przypadek dotyczy to stu kompozytorów instrum polskich których twórczość trafiła w polska próżnie .Nagrania tylko instrumentalne zostały sprytnie wywiezione sprzedane przez cwaniarę szolbiznesu panią B.K i jej agencje autorskie i tam wydane na lp które nigdy nie trafiły do Polski .Istnieje ponad 150 lp z muzyka library polską wydana na zachodzie najwyzszego lotu kompozycje ktore polskie nagrania omijały jak mogły najszerszym łukiem w tym również kompozycje Radiowe L.bogdanowicza ,bartosika ,E.Banachowicza ,kukulskiego ,papaja ,paszka ,pibra czy piotra Puca ,K.Dragana .Hetmana ,miliana ,A.Banacha,W,Swiergla i dziesiątek innych świetnych kompozytorów .Bogdanowicz ,Adam Skorupka -(w dorobku 350 kompozycji w tym 100 instrumentalnych ale to nie jest pełna liczna ) to genialni odtwurcy aranzacji i kompozycji instrumentalnej typowo polskiej tak samo jak Piotr Figiel czy Mikołaj Hertel .Z szacunkiem
Dziękuję za ten komentarz. Zgadzam się z Panem, że to wielka szkoda dla polskich melomanów, że tak wiele utworów wymienionych przez Pana twórców zostało wydanych za granicą. Polskie firmy fonograficzne, w szczególności Polskie Nagrania, prowadziły swoją politykę wydawniczą nie uwzględniając polskich odbiorców. Cóż, takie to były czasy...
UsuńPozostaję z szacunkiem
i pozdrawiam serdecznie