niedziela, 13 sierpnia 2023

Świerszcze [wzmianka]

 
  Zespół wokalno-instrumentalny Świerszcze powstał w 1962 r. w Łodzi z inicjatywy Czesława Mogilińskiego. Pierwszy skład grupy tworzyli: Czesław Mogiliński - gitara, gitara basowa (pseudobas); Andrzej Kaniewski - gitara; Ryszard Białecki - gitara; Wojciech Słabik - perkusja. Formacja działała przy Młodzieżowym Domu Kultury w Łodzi.
  Od 1963 r. Cz. Mogiliński grał także w zespole Kuzyni. W 1964 r. grupa wystąpiła w filmie "Beata" (reż. Anna Sokołowska, prem. 19 stycznia 1965 r.). Na jednym z lokalnych przeglądów formacja zajęła trzecie miejsce, za Cykadami i Śliwkami, natomiast A. Kaniewski został najlepszym instrumentalistą imprezy.
  W tym samym roku z zespołu odszedł Cz. Mogiliński. Po jego odejściu w grupie grali: A. Kaniewski - gitara; Krzysztof Marczak - gitara basowa; Krzysztof Majchrzak - organy; Krzysztof Sowiński - saksofon; Jerzy Braszka - perkusja. W późniejszym okresie w formacji występowali: Jerzy Król - śpiew; Waldemar Wieszczycki - gitara oraz chłopak o przezwisku "Pi-pi, pa-pa" - perkusja.
  Świerszcze zakończyli działalność najprawdopodobniej w 1965 r.

    Źródła:
  "Łódzka scena młodzieżowa. Lata 60. i 70. XX wieku" autor: Dariusz Postolski (wyd. Księży Młyn Dom Wydawniczy, Łódź, 2019 r.)
  informacje z komentarzy do tej notki biograficznej


 Polecam zakup powyższej książki, gdzie można znaleźć zdjęcia zespołu i sporo informacji o muzykach, a także tzw. "smaczków".
 
Co ciekawe, w książce biogram zespołu to pięć stron. Na blisko dwóch stronach autor przedstawił pokrótce karierę muzyczną Czesława Mogilińskiego, autora wspomnień o zespole Świerszcze. Z pozostałych trzech stron udało się uzyskać tylko tyle istotnych informacji...

6 komentarzy:

  1. Pod koniec bio chodzi o Jerzego Króla! ☺. Znanego, łódzkiego muzyka, głównie puzonistę (czasem śpiewał, ale raczej w tym wczesnym okresie)...
    Z moich informacji wynika, że w 1965 Świerszcze jeszcze grały... P. Czeslaw tego nie pamięta, bo już dawno z zespołu odszedł.
    ... Czyli potwierdza się to, że niektórzy muzycy wykorzystywali tę książkę o łódzkim bigbicie do promowania własnej osoby.
    ... Tak było też z Andrzejem Sielskim z zespołu Kołodzieje, który mnie oszukał (m.in. wykorzystał w tej książce zdjęcia, które zdobyłem od syna basisty zespołu i próbował mi zabronić interesować się tym tematem ha ha ha), bo "sprzedał" temat swojemu kolesiowi D. Postolskiemu, który nawet pisał do mnie na FB, bo szukał jelenia, który mu coś powie ha ha ha...
    No i jest tam notka Kolodziejów (napisana pod jego dyktando, bo zawsze musiało być pod jego dyktando, co mi oczywiście nie pasowało, bo przesadzał), ale tak "rozwodniona", że wiele konkretów zastąpiła właśnie reklama jego osoby i jego brata, perkusisty tego zespołu (rodziny Sielskich, jednym słowem), który grał tam rok wcześniej, niż on (1967), a założyciele zespołu w 1965, nie żyją... No a Sielski dołączył dopiero w 1968 i wielki cwaniak...
    Widocznie mu się później odmienilo, bo robocza wersja jego notki o zespole, zawiera dość dużo szczegółów, już nie mówiąc o mojej, gdzie są rzeczy, które on pominąl i tu i tu, a którą pewnie wykorzystam, przy jakiejś okazji w przyszłości...
    Wiem więcej o Kolodziejach, niż p.. Postolski, jednym słowem (nawet rzeczy nie za bardzo nadające się do książki).
    BO BYŁEM PIERWSZYM CZŁOWIEKIEM, KTÓRY PO WIELU LATACH GO ZAPYTAŁ O ZESPÓŁ KOŁODZIEJE. Aie nie chcę za dużo o tym pisać, bo ten człowiek zmarł bodajże 2 lata temu...
    Także i takie historie się zdarzają...

    Nie pozdrawiam - ty już wiesz dobrze za co... 😀,
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za informację o panu Jerzym Królu i istnieniu zespołu Świerszcze w 1965 r.
      Pozostałe akapity to potwierdzenie starej prawdy, że nieobecni nie mają racji, a historie zespołów tworzą przeważnie żyjący członkowie tych grup. Smutne to, ale prawdziwe...
      Ja natomiast pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. No ale p. Sielski też już zmarł... A ja mogę też jeszcze coś dopowiedzieć do tej historii przy jakiejś okazji... I dopowiem.
      ... "Zabawne", że ten, czy tamten człowiek, który w życiu mnie/nas (moich kolegów - zespól muzyczny) w jakiś sposób skrzywdził - już jest po tamtej stronie (no, nie każdy, ale są takie przypadki). I to obojętnie w jakim wieku (nawet w dość młodym czasami)... Opatrzność działa...
      W takim razie ja też POZDRAWIAM,
      S.

      Usuń
    3. Ps. Tzn. dopowiedzieć cos do historii zespołu...

      Usuń
    4. Oczywiście, każda informacja o zespole Świerszcze, jak równie o każdej grupie z lat 60-70 bardzo mile widziana!
      Co do meritum dzisiejszych komentarzy, to stwierdzę, że prędzej czy później, każdy z nas odejdzie z tego najlepszego ze światów. Nikt nie jest nieśmiertelny. A sam wpis, z mojej strony uważam, oględnie mówiąc, za egocentryczny...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Czytam ten komentarz i czuję się jak na tureckim kazaniu

    OdpowiedzUsuń